niedziela, 26 grudnia 2010

świątecznie

Witajcie. Bardzo się cieszę że te 3 dni świąt już się skończyły. Miło było tak rodzinnie posiedzieć przy stole pełnym jedzenia, ale czas najwyższy wrócić do rzeczywistości. Postanowiłam sobie, że przez święta nie będę ślęczęć na książkami, w końcu należą mi się 3 dni wolnego.
Chciałabym w skrócie opisać te 3 dni. Otóż Wigilia była chyba najlepsza do tej pory. Święta w tym roku spędziliśmy z babcią u nas w domu. Jedzenia było niesamowicie dużo, ale to nie tylko chyba na naszym stole. Po wieczerzy, brat "wskoczył" pod choinkę i tradycyjnie rozdawał prezenty domownikom. Nie spodziewałam się że mogę dostać od babci fioletową suszarkę do włosów i kilka kosmetyków, a od mamy bluzkę, wspaniały truskawkowy krem do ciała z Avonu oraz bieliznę, troszkę skąpa. Haha, O godzinie 21.00 wyszliśmy z domu, gdyż na godzinę 22.00 rozpoczęła się pasterka. Z tego względu że byliśmy pierwszymi ludźmi, którzy pojawili się w kościele, podszedł do nas ksiądz, który prowadził mszę i podał mi kartkę, na której były zapisane fragmenty Ewangelii, co się okazało- zostałam właśnie wkręcona do czytania zakreślonego na czerwono tekstu. Może nie było tego dużo, ale sama myśl na to że właśnie będę czytać fragment Ewangelii przy wypchanym kościele, zdenerwowała mnie trochę i sprawiała że trzęsę się nie z zimna, lecz z nerwów. Ale jakoś poszło.
W Boże Narodzenie, nie spodziewaliśmy się w domu gości, zostaliśmy w czwórkę (mama, tato, brat i ja). Nie można było zapomnieć o corocznej tradycji, czyli Kevin sam w domu. Ja natomiast wolałam oglądnąć Sagę Zmierzchu.
Dziś- Drugi dzień świąt. Drugi i ostatni. Jesteśmy świeżo po obiedzie, i odpoczywamy. Nie dobrze tak się przejeść.
Lecz najbardziej nie mogę się doczekać jutrzejszego dnia! W końcu będę miała przyjemność spotkać się z Justyną. Tak, nie pamiętam kiedy ostatnim razem miałam okazję z nią porozmawiać, tak po przyjacielsku przy puszcze piwa reds'a. A w czwartek wracam do Wrocławia, w końcu muszę mieć wizję na swój sylwestrowy wygląd.

Kilka zdjęć z Wigilii:




braciszek


ostatnie poprawki (mama z tatą)


stół wigilijny


rodzeństwo




tą potrawę chyba wszyscy znamy


mamuśka

1 komentarz: