Jejku, znowu zaległości, jak ja tego nie lubię. Bo potem zaś pisanie które zajmuję około godziny czasu. Ale postaram się streścić i opisać tylko to co jest najważniejsze. Może zacznę najpierw od sylwestra. Impreza była gruba, wykluczając jeden fragment. Dawno nie byłam w żadnym klubie, ale domówka u Marcina umożliwiła mi tańczenie do kilku fajnych piosenek, tj. Dynamite albo Only girl. Nie wiem jak to możliwe że bez problemu trafiłam z jednego końca Wrocławia na drugi, chodzi mi o drogę powrotną do domu. I co najlepsze, następnego dnia w Nowy Rok nie umierałam, mam na myśli zero kacu, bólu głowy, jedynie tylko przez 5 minut od obudzenia się chciało mi się pić. Mamy 145 zdjęć z silwestrona, umieszczę te najlepsze. To tyle co chciałam wam przedstawić jeśli chodzi o moje ostatnie imprezowanie.
Również ważną rzeczą jaką chciałabym zaznaczyć, jest to że zbliża się ogromnymi krokami SESJA! Najbliższa już 26 stycznia z psychologii. W poniedziałek dwa koła w tym jedno zaliczeniowe. I co z tego że nie chce mi się uczyć, i że wolę spędzać czas na blogspocie, albo a fb.
Chyba nie chce mi się już pisać.
widać, że impreza była 'gruba' :D
OdpowiedzUsuńdobra bibka widzę była :)
OdpowiedzUsuńładne fotki : *
Zapraszam do mnie ! Tam nowa notka i zdjęcia m.in z balu absolwenta :* (sukienka, buty itd:))