Już w czwartek wracam do domu na długi weekend. Nie mogę się doczekać aż odwiedzę jeden z ulubionych sh. Byłam we Wrocławiu w kilka i żaden nie przypadł mi do gustu tak jak mój- kłodzki.
Upał ! 30 stopni. Najgorzej jest w tramwajach/autobusach. Z moim szczęściem zawsze znajdę takie miejsce gdzie wokół śmierdzący ludzie, albo nie ogolona pacha, albo pod spływa strumieniami. Coś obrzydliwego, jestem wrażliwa na tym punkcie.
Czwartkowy egzamin mnie przerasta. Historia USA ! Uwierzcie mi że też robilibyście wszystko, żeby tylko nie otworzyć kserówek z notatkami. Całe szczęście że egzamin ma charakter testu, może z "moim szczęściem" uda się zaliczyć.
Gdy oglądam wasze outfity, i jak widzę jakie wspaniałe ciuchy zdobyłyście w sh to aż mi żal w dupę ściska. Pochwalę się swoimi łowami w piątek.
Tymczasem, chyba rzeczywiście powinnam się pouczyć.
Do jutra kochani.
dzięki za komentarz;)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog :D Będę zaglądać częściej.Zajrzyj do mnie: 4seasons-of-fashion.blogspot.com :]
OdpowiedzUsuńcieszę się, że się podobają..
OdpowiedzUsuńteż mam pecha co do łowów w sh. ale w piątek jadę i mam nadzieję, że wrócę z pełnymi siatami.. ;)
cieszę się też że włoski zaliczony! trzymam kciuki za łacinę ;)
come stai? ;)
powodzenia i miłej nauki <33
OdpowiedzUsuńdodasz sie do obserwatorów ?. ;**
czasem ważne jest żeby po prostu zdac, mniejsza o to jak.
OdpowiedzUsuńja do sh nie mam zbytnio szczęścia. Poza tym, jak jest tak ciepło, wolę unikac takich sklepów. Wolę unikac wszelakich miejsc, gdzie mogą byc starsze, niekoniecznie ładnie pachnące babcie.
Ja też zaraz lecę się uczyć :(
OdpowiedzUsuń