piątek, 27 maja 2011

koniec maja

Ostatni wpis wytwarza u mnie obrzydzenie i niechęć do prowadzenia działalności bloga. Nie będę się rozpisywać dzisiaj, chociaż taki miałam wcześniej plan. Nie logowałam się na bloga od 5 miesięcy, główną przyczyną było brak czasu ze względu na moje obecne studiowanie. I dzisiaj nadszedł ten dzień. Czyli pochmurny piątek, pierwszy egzamin mamy za sobą, zobaczymy jakie będą wyniki. Weekend ale nie tak leniwy jak co tydzień. Zdaję sobie sprawę z tego że nadeszła sesja egzaminacyjna, trzeba spiąć pośladki. Jak by nie patrzeć, studiowanie ma swoje wady i zalety. Co dzień przychodzę zmęczona z uczelni, o różnych porach. Ciężko jest się ogarnąć podczas gdy co 5 sekund się ziewa i myśli o krótkiej drzemce. Dziś tak pomyślałam. Doszłam do wniosku że jestem zmęczona, i chodź na chwilę muszę odespać. Tak się stało, że obudziłam się z jeszcze większym lenistwem i brakiem energii. Już nawet filiżanka ulubionej kawy nie pomoże. Wiem że powinnam się uczyć, w poniedziałek mam dwa zaliczenia z włoskiego, które wypadałoby zaliczyć, w czwartek egzamin z historii usa, jedynie co zrobiłam w tym kierunku tu notatki i odpowiedziałam na kilka pytań. Semestr drugi przyszedł tak szybko, wydaje mi się jak to sesja zimowa była kilka dni temu. Czy tylko mi tak czas przechodzi przez palce? Nawet nie wiem czy korzystam ze swojego życia w pełni i tak jak to sobie wymarzyłam. Chociaż muszę wam powiedzieć że codzienne wstawanie na zajęcia (przeważnie jest to godz. 8:00) stało się dla mnie przyjemne. Nie wiem co jest tego przyczyną, może to że lato za oknem i poranne promienie słoneczne próbują wbić się do mojego jakże małego wrocławskiego pokoju. Tak, można uznać że to jest główny powód, lecz to ciągle nie to. Może jeszcze nie czas by się dzielić moją myślą, tym bardziej że to wszystko przyszło niespodziewanie, szkoda by było zapeszać a z moim "szczęściem" różnie to bywa.
Dopiero teraz po kilkunastu zdaniach doszłam do wniosku że naprawdę fajnie wrócić do pisania bloga i opowiadać wam jak zmienia (bądź też nie) moje życie. A że ostatnio naprawdę doszły niewielkie, acz ważne dla mnie zmiany- będę z chęcią opowiadać.
Postaram się być systematyczna. A tymczasem przepraszam was, ale dobija godzina 19.00 a ja jedynie przeczytałam kilka zdań tekstu który mam się wyuczyć na zajęcia z fonetyki.

6 komentarzy:

  1. moja ty !. <333333
    dobrze, ze wróciłaś, myslałam, że już tu nie wrócisz <3
    a wiesz, ze wczoraj wieczorem o tb myslałam i jakos tak przeczuwałam, ze wrócisz na bloga ?.
    na serio ;DDD
    dobrze, ze jesteś <33

    OdpowiedzUsuń
  2. szczerze to miałabyś szanse, wystarczyłoby, ze załatwiłabys mi ok.10 obserwatorów i już jestes na 1 miejscu ;3

    no jasne, zę czekałam, bo takiej wyjątkowej osoby jak ty sie nie zapomina <333333

    OdpowiedzUsuń
  3. dzięki za miłe komentarze na moim blogu :] a tamten blog z tego co pamiętam już obserwuję,bo Poppy znam od jakiegoś czasu.Zapraszam także na mój 2-gi blog: 4seasons-of-fashion.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. lateksy to trzeba ubrać do czegoś normalnego, bo wtedy nie wygląda to tak jak myślisz ;)
    ja już ją mam w obs od dawna ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Będzie dobrze, pozdrawiam i obserwuję <33 ;*

    OdpowiedzUsuń