sobota, 30 czerwca 2012

nie rozumiesz mnie.

Wczorajszy dzień w pracy był jednym z trudniejszych z jakimi do tej pory się borykałam. A mianowicie od godziny 12:00 przyjechał do sklepu dyrektor regionalny. Z początku rozmawiał  z moim kierownikiem, potem zaczął mnie wypytywać co wiem na temat śpiworów, plecaków, oraz jak prawidłowo powinna wyglądać obsługa klienta. Założył mi moje własne konto w komputerze. Po jego wizycie mega zniechęciłam się do pracy w sklepie HiMountain. Umowę mam podpisaną na jeszcze jeden miesiąc, potem wracam na stare śmieci czyli sierpień/wrzesień praca w księgarni u mamy. Teraz każdego dnia, idąc do pracy będę się stresować tym żeby nie przyjechał regionalny. Wczoraj "cieszył nas" swoją wizytą aż do 19:00. Podsłuchiwał jak odnoszę się do klientów i oczywiście milion zastrzeżeń, oraz sam fakt że nie powinnam zwracać się do klienta z pytaniem: "w czym mogę pomóc", ani zaczynać rozmowy żadnym innym pytaniem. Byłam pod ogromną presją, gdy do sklepu wchodził tylko nowy klient, podchodziłam, a regionalny od razu za mną. Zwracałam uwagę na każde słowo i każdy gest. Po wszystkim, gdy wróciłam do domu, opowiedziałam mamie, która była przerażona, gdy nakręcałam atmosferę wczorajszą historią. Byłam zmęczona tym wszystkim, nowa książka nie sprawiała mi przyjemności jak dawniej.
Dzisiaj przed 13:00 teoria. Zadowolona, że znów miałam możliwość zabłysnąć tym razem z krzyżówek. I odliczam już dni do momentu gdy wsiądę za kółkiem.
We wtorek jadę do Wrocławia, razem z moją babcią, która po raz drugi (niestety) odwiedza szpital- tym razem na kilka dni. Znowu wszyscy jesteśmy poddenerwowani ale wierzymy, że wszystko się ułoży.
_____________________________________________________


WKURWIASZ MNIE! Tym razem już na poważnie. Moja cierpliwość i łagodność względem Ciebie pomału się kończy. Odzyskałam numer telefonu P., napisałam sms'a. I nie uwierzę w to że nie ma pieniędzy na koncie, bo kilka dni temu jak byłyśmy z Jusią na stadionie, co przypadkowo ich spotkałyśmy, wypisywał, wydzwaniał do innych. Chciałabym go mieć w poważaniu, tak samo jak on mnie obecnie. Przez niego nie zwracam uwagi na innych mężczyzn. Miałam okazje już wielokrotnie iść z porządnymi chłopakami na spacer, do kawiarni. Ale ja wciąż się łudzę, wciąż myślę o P. i wyobrażam go sobie jako mojego faceta. I pójście z innym na kawę wiąże się z nie sprawiedliwością wobec niego. ŹLE ROBIĘ, BARDZO ŹLE. Nie mogę z nikim o tym porozmawiać. Gdy spotykam się z Jusią, ostatnio to ona ma poważniejszy problem niż ja i P. staram się jej pomóc, ale ja też tego potrzebuję, i nawet zwykłe przytulenie się wiele by zdziałało.
You don't understand me, my baby. You don't seem to know that I need you so much. You don't understand me, my feelings, the reason I'm breathin', my love. And I let myself believe things are gonna change. When you kiss my mouth and you hold my body close, do you wonder who's inside? Maybe there's no way we could feel each other's pain.
PL:  Nie rozumiesz mnie, kochanie. Nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo Cię potrzebuję, Nie rozumiesz mnie , moich uczuć, powodów dla których oddycham, ukochany. Zaczynam pozwalam sobie uwierzyć, że wszystko się zmieni. Czy kiedy mnie całujesz i mocno przytulasz zastanawiasz się co tkwi we mnie? Może nie ma sposobu byśmy wzajemnie czuli swój ból.

Apel do SYLWII z Zakopanego: Kochana przyjeżdżaj do mnie, pogadajmy o Tobie, o mnie. Czekam na Ciebie w sierpniu!!! Wymówek nie przyjmuję.



20 komentarzy:

  1. Mam nadzieje ze wszystko ci sie ulozy wierze w to ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale masz ładne oczka. Nie powinnaś bać się, że on ponownie przyjedzie. Skoro był już raz, to nie powinien ponownie tak często zawitać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Babcia na pewno da radę!:) kurcze to niezłe stresy miałaś w pracy :O ja bym chyba zwariowała :D

    OdpowiedzUsuń
  4. kurcze, to sie nie stresuj tak w tej pracy, cale szczescie, ze umowa jeszcze tylko na miesiac-dasz radę! :) slicznie wyszlas na zdjęciach ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. niezłe stresy !

    jesteś taka pięknaa !

    OdpowiedzUsuń
  6. Praca... jej, z jednej strony chciałabym pójść żeby coś zarobić, ale jestem trochę za młoda..a z drugiej strony przeraża mnie to :I

    No cóż, nic ci nie poradzę co do P. bo... mam identycznie, dosłownie. :(

    Co do mojej "przyjaciółki" wiesz co ? to tak nie było, jestem tego pewna ! po prostu, jakoś przez ostatnie miesiące oddaliła się od nas... zapominając właśnie o tych wszystkich chwilach gdzie miała problemy a my ratowałyśmy jej dupę (i nie chodzi mi tu o kasę.)

    OdpowiedzUsuń
  7. wszystko będzie dobrze :) ładne zdjecia

    OdpowiedzUsuń
  8. będzie dobrze :3
    ślicznotka ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. dzięki za odwiedziny ;)
    kurde.. praca ? poważna rzecz. wszyscy wokoło tylko jej szukają, niby pieniądze szczęścia nie dają ale bez nich też trudno..

    OdpowiedzUsuń
  10. a dziękuje Ci bardzo:*

    nienawidzę takich ludzi, którzy potrafią tylko krytykować..

    OdpowiedzUsuń
  11. nie smuć się ;) wszystko się ułoży.


    zapraszam na pierwsze rozdanie u mnie na blogu ;) może humorek Ci się poprawi ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesteś przeurocza! Trzymaj się : )

    OdpowiedzUsuń
  13. ślicznotaaaaaaaaaa <3
    ajj z tą pracą wiem co przeżywasz w ubiegłe wakacje byłam dokładnie w takiej samej sytuacji...stresówka jak nie wiem ;/ ale głowa do góry dasz radę i z P. i pracą ;**

    co do apelu kotek w sierpniu na tysiąc pięćset sto dziewięćset procent będę (; <3

    OdpowiedzUsuń
  14. z babcią na pewno wszystko będzie dobrze! :* ehhh, po co ten dyrektor w ogóle przyjechał? :/

    OdpowiedzUsuń
  15. Dasz radę, będzie dobrze! :) Świetne zdjęcia! :* zapraszam, http://deleks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. śliczne zdjęcia ! :))) <3


    zapraszam do mnie ^^

    OdpowiedzUsuń
  17. Jesteś bardzo ładną dziewczyną :)

    OdpowiedzUsuń