środa, 8 sierpnia 2012

wakacje 2012



WRÓCIŁAM !!
Niestety .
Nigdy nie lubię wracać z Wielkopolski. Co roku spędzam wakacje w okolicach Poznania, dokładniej z Wrześni i nigdy się nie nudzę. Towarzystwo jest przednie. Dużo alkoholu, śmiechu i wygłupów. Niesamowity klimat. 
Sama podróż na odcinku Wrocław-Września trwała ponad 4 godziny. Wyruszyliśmy razem z bratem z dworca głównego we Wrocławiu już o 10:55, zapakowani w duży 65 litrowy plecak i dość sporą walizkę na kółkach, oprócz tego bagaż podręczny i torba z laptopem. W Poznaniu mieliśmy czas na przesiadkę 10 minut. Wydaje się dość dużo czasu, ale na zmianę peronu nie jest wcale to masa czasu. Dojście z peronu 4 i znalezienie odpowiedniego sprawiło, że do odjazdu pociągu do Wrześni zostało raptem 3 minuty. Dojechaliśmy. Już na dworcu we Wrześni czekał na nas kuzyn, przywitaliśmy się. W końcu poczułam że odżyłam. Dotarliśmy już do miejsca docelowego, krótkie przywitanie z kuzynką i obiad. 
Obydwoje zmęczeni tym dniem, szybko zasnęliśmy, zanim jednak to nastało- walka z komarami. 
Następnego dnia (wtorek) drobne zakupy w mieście a pod wieczór wybraliśmy się do Poznania do kina na film pt: "Kochanie poznaj moich kumpli". Wspaniała komedia, coś na zasadzie American Pie. 
W czwartek od rana słońce mocno grzało, postanowiłyśmy z Paulą wykorzystać tę pogodę na maxa, dlatego wskoczyłyśmy w bikini i rozłożyłyśmy ręczniki w ogródku przed domem. Już po dwóch godzinach wylegiwania się, można było zauważyć ślad opalenizny. W końcu! Tego samego dnia, w planach mieliśmy zorganizowanie grilla. Przygotowywanie mięsa zajęło nam troszkę czasu, a po 16:00 przyjechał Krzychu z Dudą. Zaczęliśmy zdecydowanie za wcześnie, czego efekty wynikły dopiero po jakimś czasie. Karaoke odbyło się później, gdy każdy czuł się pewny siebie. 
Piątek był dość mocnym dniem, biorąc pod uwagę wcześniejszy wieczór z alkoholem. Był to dla nas wszystkich międzynarodowy dzień obijania się. Wszyscy stanęliśmy na nogi dopiero gdy zjedliśmy konkretny posiłek w pizzerii Capri. 
Sobota. Kolejny dzień wielkiego melanżu. Niestety nie dla Pauli- naszego nie zawodnego kierowcy. Tym razem pojechaliśmy do najlepszego pubu we Wrześni- AQQ. Te same twarze: Krzysztof, Duda, Rudy. A że jestem osobą towarzyską i lubiącą poznawać nowych ludzi, udało mi się nawiązać nowe znajomości z Damianem i Maćkiem, a pod koniec wieczoru z dziewczyną Rudego. Pograliśmy w bilarda, piłkarzyki i lotki. Obrałam strategię kilku z wyżej wymienionych gier i przypuszczam że większość z nich będę na zaś wygrywać. Do domu wróciliśmy (chyba) przed 1:00. 
Zdziwiona byłam, że w niedziele obudziłam się w tak doskonałym stanie. Piękna wiadomość, bo zamierzaliśmy zrelaksować się nad jeziorem w Przybrodzinie. Z początku pogoda nie dopisywała. Wsiedliśmy w samochód i po przejechaniu 15 minut, zawróciliśmy. Wystraszyły nas ciemne chmury. Do domu wróciliśmy z dobrym humorem, zrobiliśmy durnowate zdjęcia a'la plażing. Czyli okulary, ręcznik, piwko- a za nami czarne chmury. Od razu po zrobieniu kilku zdjęć, zaczęło się przejaśniać. Zdecydowaliśmy, że wykonamy podejście numer 2, które okazało się jak najbardziej trafne. Poopalaliśmy się, wykorzystaliśmy fakt że jesteśmy nad jeziorem i zamoczyłam w tym roku pierwszy raz swój tyłek.
W poniedziałek co niektórzy musieli iść pierwszy dzień po urlopie do pracy- mam na myśli Pitra- męża Pauli (kuzynki). Z nieciekawym nastawieniem wyruszył przed 14:00 z domu. Tego dnia, kupiliśmy z Tomkiem bilety na podróż powrotną do Wrocławia. Oraz zaprosiliśmy Rudego i Ewelinę na małe, wieczorne co nie co. Pożegnaliśmy się z towarzystwem na rok. Ciężko było, tym bardziej że przez te kilka dni, naprawdę spędziło nam się doskonale. 
We wtorek zostaliśmy pożegnani przez Paulę i Pitra. Jagoda- młodsza kuzynka została z nami aż do przyjazdu pociągu. Czekając na peronie, okazało się że pociąg ma godzinne opóźnienie. Co oznaczało, że w Poznaniu nie uda nam się zdążyć na wcześniejszy transport. W ostateczności do Poznania ruszyliśmy o 13:30. Mieliśmy 2,5 godziny czasu na stacji Poznań Główny, a dopiero o 16:30 podstawił się ten właściwy do Wrocławia. Pod koniec, byłam wycieńczona, marzyłam jedynie o tym by jak najszybciej znaleźć się w mieszkaniu. W domu byliśmy przed 20:00, nie miałam nawet apetytu by cokolwiek zjeść. Wzięłam prysznic i szybko zasnęłam. 
______________________________________________________________

Przez mój tygodniowy pobyt niesamowicie zdążyłam się stęsknić za Kubą. Tydzień nie widzenia się sprawił, że na prawdę nam zaczęło na sobie zależeć. Dzisiaj dopiero mieliśmy przyjemność się spotkać i przytulić się do siebie. Czasem takie dłuższe przerwy są wskazane w związkach, cieszę się że do Wrocławia przyjechałam z myślą, że jednak ktoś na mnie czeka. Non stop jestem szczęśliwa!!!


ZDJĘCIA Z WYJAZDU POSTARAM SIĘ OPUBLIKOWAĆ JUTRO !!

17 komentarzy:

  1. Dzięki za pozdrowienia od ciebie i Tomka! Widzę, że pobyt we Wrześni udany.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. to świetnie, że wypad do Wrześni się udał ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. widzę, że wyjazd udał się w 100% :) miło jest spędzić kilka dni w towarzystwie osób, które uwielbiasz:) co do filmu to muszę obejrzeć skoro przypomina American Pie.
    czekam na zdjęcia!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że wypoczęłaś :) No i wyobrażam sobie jak musiałaś tęsknić za Kubą ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na zdjecia z wyjazdu ! Buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na zdjęcia zatem! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. To super że ci udał ci się wyjazd ; *
    ________________________
    Jeśli możesz , kliknij na
    link OASAP w moim nowym
    poście. Z góry Dzięki ; *

    OdpowiedzUsuń
  8. No to mieliście fajnie zaplanowany tydzień :D
    hehe, też chciałabym mieć do kogo wracać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na zdjęcia :) fajnie że się zrelaksowałaś!

    OdpowiedzUsuń
  10. tak ,ale niestety z henny :) w Przyszłym roku planuje coś stworzyć na nadgarstku :):)

    OdpowiedzUsuń
  11. Za taki ołówkowy na a4 wliczając już w koszta przesyłkę - biorę 50 zl;p

    OdpowiedzUsuń
  12. czekamy na zdjęcia;>

    OdpowiedzUsuń
  13. no a mi sie strasznie nie chciało :):)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobrze, że chociaż u Ciebie jest dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. moi dzaidkowie mieszkaja w wielkopolsce i tez uwielbiam tam jezdzic ;)


    u mnie konkurs z Malvare, zapraszam: http://madame-chocolate.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń