wtorek, 22 stycznia 2013

PRAWKO . BLOGGOWE LEJDIS

O rany ! Mam wam tyle do powiedzenia. Przez ostatnie dni powróciłam do swojego ukochanego zajęcia- gotowania. Przez co w ostatnich dniach pojawiły się dość szybko dwa nowe przepisy.
Po na prawdę długim weekendzie u rodziców, wróciłam do Wrocławia chyba z niezadowoleniem, bo wiem jaki ciężki okres czeka mnie teraz na uczelni. Pogrążam się z minuty na minutę, gdy otwieram swój kalendarz w którym zapisane są terminy egzaminów. Moje studenckie motto brzmi: "student bez poprawki, to nie student". Może banalne, ale prawdziwe.

Chciałabym na początku pochwalić się swoim zdanym egzaminem na prawo jazdy! Nie wspominałam na blogu, że będę podchodzić trzeci raz, wolałam pochwalić się gdy już będę po wszystkim. Egzamin zdawałam w poniedziałek o godzinie 8:00 rano. Byłam pierwszą osobą, która rozpoczęła jazdę po placu manewrowym, a potem wyjechała na/w miasto. Cały egzamin trwał godzinę. Skakałam z radości, gdy trafiłam na tego samego egzaminatora, co za drugim razem. O godzinie 9:13, wróciłam Pandą do ośrodka, zadowolona, tupałam nogami w samochodzie, gdy już zaparkowałam samochód w wyznaczonym miejscu. Z kolei, gdy usłyszałam, że wynik egzaminu jest pozytywny, miałam ochotę wycałować egzaminatora i podziękować mu za miło spędzoną jazdę- powstrzymałam się. Swoją euforię wykorzystałam na tacie, który czekał na mnie, potem na mamie, babci, mojej przyjaciółce Ani, mojemu instruktorowi i wielu innym. ZDAŁAM PRAWKO! JESTEM KIEROWCĄ. Nie mogę się już doczekać aż odbiorę dokument i po raz pierwszy, samodzielnie wsiądę do samochodu.

Jutro.. To dzień kiedy mój chłopak, wyjeżdża na pół roku z Polsku do Holandii. Boli? No a jak myślicie. Jak cholera. Sam fakt, że przez pół roku go nie zobaczę. Wiem, wiem.. Miałam nie myśleć, miałam negatywnie o nim wspominać, nie wszystko jednak przychodzi z łatwością. Tak samo jak z łatwością nie przychodzi mi rzucenie papierosów, tak samo z łatwością nie przychodzi mi nauka.

Uwielbiam swoje bloggowe lejdis: Karinka, Kama, Karola, Klaudia .Co za zbieg okoliczności, wszystkie nazywają się na K. Uwielbiam z nimi rozmawiać na skypie, uwielbiam z nimi się wkurzać na inne bloggerki, uwielbiam je za to, że są do mnie podobne i że mnie rozumieją. Dziękuje za miło spędzony dzień przed skypem.

18 komentarzy:

  1. gratuluję zdanego prawka ! :D ja cholera idę od marca bo muszę czekać na przetargi. jezu, chciałabym mieć to już za sobą.

    właśnie jutro biorę się za jeden z Twoich przepisów - omlet ze szpinakiem ^^

    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. gratuluję! też zdałam i dziś odebrałam! piątka! to jest cudowne uczucie. Taka ulga, że już to wszystko ma się za sobą!:)

    ha, znalazłam się tu! :wstydniś: jak mi miło:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja już Ci gratulowałam, więc wiesz, że cieszę się Twoim sukcesem razem z Tobą!:* Mogę być Twoim kontrolerem i sprawdzać czy aby na pewno nie palisz, pisząc Ci od czadu do czasu jakieś kontrolerskie smski:D Co o tym myślisz, hmmm..?:>
    hahaha jak mnie zdrobniłaś :D Zawsze mi głupio jak ktoś zdrabnia moje imię.xD Ale walić to, dziękuję w opór za te pełne czci słowa ♥ LS ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. gratulacje zdania prawka!! : D
    wow! ja ciesze sie, ze mam jeszcze 2 lata...

    OdpowiedzUsuń
  5. gratuluję :) też sama niedawno zdałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. skądś znam taką rozłąkę, niekoniecznie z chłopakiem, ale jednak :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulowałam już zdanego prawa jazdy, ale pogratuluję jeszcze raz :*
    O Dominiku już rozmawiałyśmy, więc wiesz co sądzę na ten temat. Zresztą, to już rozdział zamknięty, teraz tylko musisz uporać się ze wspomnieniami :)
    Również dziękuję za miły wieczór na skypie, następnym razem przygotuję lepszy sprzęt :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje !!!:) Cieszę się, że ci się układa swoją drogą jeśli chodzi o studia i egzaminy to się nie przejmuj, dasz rade !

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję! :D Ja jeszcze dwa lata i też będę się brała za prawko. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję zdanego prawa jazdy! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. gratuluję zdanego prawka! wyobrażam sobie jak musiałaś się cieszyć :)
    o kurdę, współczuję takiej rozłąki ; oo poradzisz sobie! :3

    OdpowiedzUsuń