piątek, 16 kwietnia 2010

prześwit

Weekendujemy. Nareszcie, doczekałam się. I na dobry początek właśnie w tej minucie słucham mojego Bryana Adamsa. Wszystkie jego piosenki doprowadzają mnie do takiego stanu, że potem wychodzę z łazienki zasmarkana. Please forgive me, Everything I do, Heaven. Aż chce się słuchać. No i się nie spotkaliśmy, a tak bardzo mi na tym zależało, no nic- niedziela jest nasza w takim razie. I guzik mnie to obchodzi czy znajdziesz dla mnie minutę czy cały dzień. Chcę się z tobą spotkać i koniec kropka! Dzisiaj, po tak długiej przerwie- wyszło słońce. Teraz będzie tak ciągle. Słoce, 20 stopni, letnie ubrania- a ja muszę się uczyć. Ziewam już. To wina Adamsa, jego piosenki idealnie nadają się wtedy gdy mam problemy z zaśnięciem. Oczywiście nie chcę poniżać Bryana, ale jego piosenki są tak płynne i delikatne.. Wcianam właśnie ciastka Jeżyki o smaku wiśniowym. Mniam, mniam. Co jak co, ale ja jestem 'słodyczoholikiem' i muszę przyznać że po 2 ciastkach już mnie zmuliło. A to dziwne, bo ja potrafię wrąbać 2 tabliczki czekolady (heh).
Nigdy mi Ciebie nie jest dość. Odczuwam wielkie nienasycenie: ciągle chcę na Ciebie patrzeć, widzieć Twój uśmiech, Twoje błyszczące oczy, piękne dłonie. Chcę uwielbiać każdą komórkę Twojej skóry. Dotknąć każdego wygięcia Twojego ciała. Cieszyć się z Tobą każdą chwilą.. Bo przecież Cię kocham i nie wyobrażam sobie świata bez Ciebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz