piątek, 9 kwietnia 2010

Śmigus Dyngus w piatek

No i mamy weekend moi drodzy. Ale co z tego jak i tak jutro się nie wyśpię. Pobudka o godzinie 6.40 i lecę biegać, chudnąć, stracić zbędne kilosy, nie wiem jak to mogę jeszcze nazwać. Dziś wspaniały dzień, do czasu.. W szkole głupawka z moją najdroższą, i jak zwykle co przerwę przesiadywanie w naszym tzw. sacrum (heh), czyt. łazienka. A czemu akurat tam? Przecież to miejsce gdzie wszyscy się wydalają, gdzie śmierdzi, gdzie każdy może poczuć swobodę. No bo.. łazienka o takie przytulne miejsce. Zawsze szukamy takiej gdzie nie pachnie brzydko, gdzie jest ciepły kaloryfer i w ogóle i w szczególe. Z tego względu że nie spotkałyśmy się w lany poniedziałek, to urządziłyśmy sobie swój Śmigus Dyngus. Ja zaczęłam i potem ja oberwałam. A co najlepsze, potem biegiem do mojej klasy po kosmetyczkę, bo jak wiadomo twarz nam się rozmyła (lol). Zabrzmiało to jak byśmy nie wiadomo ile kładły na siebie.
Oho, wybija godzina 17.55 idę na swój serial! Do potem.

K
ochać- jakie to cudowne uczucie! W każdej myśli człowiek odczuwa siłę miłości, w każdej komórce swego ciała, w każdej sytuacji. Dobrze wiedzieć, że istnieje ktoś, kto mnie kocha i kogo mogę kochać. Z Tobą łatwiej i radośniej iść przez życie. Jesteś w każdym zakamarku mego serca, nawet jeśli akurat nie ma Cię przy mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz