wtorek, 11 maja 2010

masz wiadomość

Najbardziej lubiana przeze mnie pora, to noc. Wprowadza nas w magiczny nastrój. Siedząc na przeciwko okna mogę dostrzec jak na niebie migocą gwiazdy. Z początku nie widoczne, lecz po dłuższym przyjrzeniu się można dostrzec ich naprawdę wiele. A w okół cisza. Podczas której można przemyśleć wszystko, w głośniku nawet nie gra ulubiony kawałek. Tego rodzaju cisza, bez jakiegokolwiek hałasu często może być dla nas korzystna. Moim marzeniem jest wyjść w taką ciepłą noc na dwór, na taras, na ganek, okryta kocem i korespondująca. No właśnie, miałam powiedzieć. Kilka dni temu oglądnęłam starą dobrą komedię romantyczną z Meg Ryan i Tomem Hanksem pt:"Masz wiadomość" (polecam tym, którzy nie oglądali). Jakoś nigdy nie miałam okazji żeby pisać wiadomości za pomocą e-maili. To jest fajnie, to oczekiwanie na przyjście wiadomości, codzienny rytuał włączania skrzynki i pojawiający się uśmiech na naszej twarzy gdy widzimy nową, nieodebraną wiadomość. Z kolei rozczarowaniem jest gdy nikt nie napisał. Jeszcze kiedyś, gdy ludzie nie szaleli na gadu-gadu można było zapoznać się z pocztą elektroniczną. Teraz jedynie służy ona do przesłania dokumentów, zdjęć. A szkoda.. Kogo bym się nie zapytała o adres e-maila, wszyscy patrzą na mnie z zaskoczeniem. A kto teraz wysyła maile? Przecież teraz na topie jest tzw. gg. A jak nie masz gadu-gadu to skontaktujemy się na naszej-klasie. Tak wiem, może jestem "staroświecka" ale chętnie bym przeprowadziła z kimś rozmowę, najlepiej z kimś nie znany, z kimś kogo nigdy na oczy nie poznałam. I nie mówię tu teraz o rozmowie typu: "No hej, jestem Agata, nie chciałbyś się spotkać?" Nie! To nie o to w tym chodzi. I znowu mogę nawiązać do filmu z Meg Ryan i Tomem Hanksem. Ci ludzie przez internet to przyjaciele, łączy ich w pewnym sensie więź, są przekonani że nigdy wcześniej się nie widzieli, bo przecież Nowy Jork to ogromne miasto i byłby to ogromny zbieg okoliczności gdyby się widywali codziennie, przypadkowo. Prowadzili rozmowę w sposób jaki bardzo mnie zainteresował. Rozmawiali o tym jak minął dzień, akie uczucie ich dziś ogarnia. Za każdym razem wciągali się w rozmowę. Codziennie sprawdzali skrzynkę, rozstali się ze swoimi narzeczonymi. Gdy doszło do spotkania, okazało się, że są to wrogowie. Z czasem ten niesmak przechodził i zaczęli rozmawiać jak zwykli ludzie. Spotkali się i połączyła ich miłość. Tak, wiem że w tym momencie fantazjuję i że taka historia zdarza się tylko w filmach, ale wspaniałe jest poznanie się w taki sposób. Oczywiście, wiadomo jak wiemy w dzisiejszych czasach niebezpieczne jest flirtowanie z nieznajomymi na czacie, a potem spotkanie się. Trzeba do tego nabrać dystansu, poznać dobrze drugą osobę, sprawdzić jakie ma mocne strony. A przede wszystkim znaleźć wspólny język. Jeszcze tylko powiem, że mail nie jest tak fascynujący jak przysyłanie listów zwykłą pocztą. Kiedy jeszcze nie były tak popularne komputery i ludzie przesyłali do siebie listy. W pewien sposób to też jest coś innego, starego. Teraz raczej nikt nie wysyła listów, pocztówek. Lepiej napisać sms z pozdrowieniami z wakacji, lub z życzeniami świątecznymi. Aż sama się sobie dziwię że potrafię coś takiego powiedzieć i znaleźć tego dobre strony.
A chętnie popisałabym maile..

1 komentarz: