niedziela, 29 sierpnia 2010

Grasso

Uwielbiam dzisiejszy dzień. No normalnie było mega.. Ale w szczególności po południu, gdyż z rana nie miałam siły na nic. Zdychałam, umierałam z bólu głowy. Doszłam do wniosku że ta głowa boli mnie coraz częściej. Wtf? Straciłam siły na cokolwiek, nie miałam (nawet) ochoty na dawkę przyjemności w postaci piwa. Nie spodziewałam się kiedy nagle ból minął a energia wróciła a razem z nią wysyłanie sms-ów do tego którego... uwielbiam! Wrócił również apetyt. Nie mogłam się oprzeć obiadkowi + sałacie ze śmietaną . I już po chwili miałam ochotę wirować po pokoju tańcząc, obracając się i robiąc tzw. piruety. Witaj radość. Nie zastanawiając się dłużej postanowiłam wcześniej umówić się z Mapetem i powariować w DG. Zachciało mi się imprezować, balansować i w ogóle i w szczególe. Tym bardziej jak sobie pomyśle że został tydzień pracy, i dwa tygodnie do przeprowadzki. Tak więc krótko opisując dzisiejsze po południe to z całego spotkania z Anią najlepsze było torturowanie osy za pomocą ulotki, serwetki i innych badziewi. Szmacie zachciało się piwa. Po 'ciężkim' dniu nie robienia niczego należy się odpoczynek!
Już się nie mogę doczekać niedzieli za tydzień <3 .
Dupa sama chodzi do piosenki D.Guetty- I wanna go crazy Tytuł mówi sam za siebie.

4 komentarze: