niedziela, 26 września 2010

czas na refleksje.

Notkę chciałabym zacząć od dwóch piosenek, jeśli zaczniecie czytać dzisiejszy tekst, koniecznie włączcie dwa utwory. Pierwsza , druga
Czy mieliście kiedyś bardzo, ale to bardzo rozległe plany? Czy myśleliście o swojej przyszłości, o tym jak będzie wyglądał wasz ślub, wesele, jaką będziecie mieć prace, jak nazwiecie swoje dzieci? Ja wiem, i może teraz was zanudzę ale chciałabym o tym opowiedzieć, chciałabym żeby ktoś wiedział jakie są moje zamiary i marzenia. Ja zazwyczaj jestem taką osobą, która dąży do celu, a pierwszym z nich i tym najważniejszym jest szczęście. Bo kto by nie chciał być szczęśliwy, i nie odnaleźć prawdziwej miłości. Staram się robić wszystko poprawnie, wszystko jak należy, ale wiadomo nie zawsze idzie to coś po mojej myśli. Czasem mam tak, że myślę że robię dobrze, a dopiero po fakcie okazuje się że popełniłam błąd. Z kolei myślę że jest to coś nieważnego, że da się to naprawić, tak jak komputer można zresetować i wszystko zaczyna działać od początku, tak samo część swojego życia można wymazać z pamięci i rozpocząć raz jeszcze. A dopiero później okazuje się że nie był to byle jaki życiowy błąd, ale coś poważnego, coś przez co mogłam skrzywdzić ludzi na których tak naprawdę mi zależy. A potem nie można tego odzyskać, zaufania. Miałam już podobną historię, myślałam że sekret którego dokonywałam da się zachować, zamknąć w szufladzie na klucz, tak aby nikt się tego nie dowiedział. Wystarczyło, że jedna osoba o tym wiedziała. Sprawa została nagłośniona i potem wszystko wyglądało jakby z innej perspektywy. Teraz z kolei staram się myśleć racjonalnie, nie za pomocą uczuć i tego co mnie ciągnie i 'podnieca'. Podnieca to może za mocne słowo, ale powinniście wiedzieć o co chodzi. Czasem się zastanawiam co złego zrobiłam, czemu życie tak mocno dało mi popalić i czemu to właśnie ja dostałam po dupie. Nurkuję w głąb, w przeszłość i nie mogę wyszukać swojego błędu. Mówią że z kolei za kilka lat zostanę wynagrodzona. I to prawda, oczekiwałam cudu i go doznałam. Nagle coś zaświtało, sprawiło że zaczynam być z dnia na dzień coraz szczęśliwsza, zapomniałam o swoich wcześniejszych przeżyciach i teraz żyję chwilą i bardzo mi się to podoba. W końcu mogę kogoś pokochać tak naprawdę. Ale to nie do tego dążę. Zadałam wcześniej pytanie czy myśleliście o swojej dalekiej przyszłości? Do czego zmierzam, otóż pewnego wieczoru usiadłam na łóżku i rozmyślałam o swoim ślubie, tak wiem że to może wydawać się dziwne, ale zawsze marzyłam o ślubie który miałby się odbyć w ogrodzie, tak jak to zawsze ukazują na filmach, białe ławki na których siedzą goście w letnich kreacjach, a na środku pan młody. Potem pojawiam się ja, zawsze chciałam żeby do ołtarza prowadził mnie tato. A w tle pieśń Ave Maria albo Air on G String- Bacha. Tak, to by była kwestia ślubu. Upatrzyłam również sobie imiona dla dzieci. Jeżeli miałaby to być dziewczyna to chciałabym aby nosiła imię po mojej babci- Łucja, z kolei gdyby był chłopiec to Staś. Jakoś nie przemawiają do mnie normalne imiona typu Gosia, Magda, Ola czy Ania. Zawsze podobały mi się te wcześniejsze, te starsze. A moda na imiona wraca. Tak więc dziś podzieliłam się z wami moimi refleksjami a teraz czas najwyższy zjeść obiad.



Polecam wam również do przesłuchania kilka melodii z filmu Pearl Harbor, które sprawiają że na całym ciele mam gęsią skórkę:
* Tennessee
* I will come back
* Brothers
* And then I kissed him
Oczywiście jeśli lubicie tego rodzaju muzykę. Nie wiem pod jaką kategorię to uznać, ale chyba klasyka, ja z reguły nie przepadam za klasyką ale to jakoś odmieniło moje nastawienie. I mogę przyznać że słucham tego naokrągło. Muzyka sprawdza się w szczególności wieczorami, gdy popijam kawę lub czekoladę oraz w podróży. Naprawdę wypróbujcie.

22 komentarze:

  1. widziałam cię we wroo ;]
    w rl. wyglądasz jeszcze lepiej.
    ;p
    zapraszam:
    www.ciasteczqo.blogspot.com
    zmieniłam adres

    OdpowiedzUsuń
  2. wczoraj chyba przed wczoraj... jej nie pamiętam ;P ale poznałam ,że to ty po zdj. z poprzedniej notki.

    OdpowiedzUsuń
  3. piękny blog:)
    Życzę Ci oczywiście szczęścia i wytrwałości w dążeniu do celu...aj aż muszę dodać do obserwowanych:)

    http://salomeaj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. u ciebie tez bardzo ciekawe wpisy!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. tak to ja ;) dziękuję bardzo ;** hmm.. napisałaś o imieniu dla dziecka. mi bardzo podoba się Nina ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Heheh, musimy najpierw ustalić cenę. xd ; p

    OdpowiedzUsuń
  7. nie, to nie jest zdrobnienie ;) po prostu Nina ;) no i oczywiście, że możesz poobserwować ;) będzie mi bardzo miło ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Taa.. serio chcesz kupić? xd
    No nie wiem, na pewno nie drogo. ; d
    A na ile wyceniasz ten podkoszulek? ; ]

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale jest jeden mały problem, ja nie mam konta w banku.oO

    OdpowiedzUsuń
  10. Haha, to ja się zastanowię i Ci jutro powiem, ale cały czas mam wrażenie, że ironizujesz. ; d

    OdpowiedzUsuń
  11. To, że masz plany w tym wieku wcale nie jest dziwne. Z własnego doświadczenia wiem, że mozna je mieć nawet w 2 liceum, jak i wczesniej. Również marzyłam i planowałam. Sama, jak i z kimś, kto był obok mnie. Niestety nie zawsze jest tak jak chcemy... Ale trzeba marzyć, bo to bardzo rozwija...
    A marzenia masz piękne:):)
    Muzyka z filmu wspaniała, aż łza sie kręci w oku.

    Maturę zdaję w tym roku.

    OdpowiedzUsuń
  12. Twój blog też wygląda interesująco . ;);*

    OdpowiedzUsuń
  13. Czasami, gdy znajduje się chwilę wytchnienia w codziennym wyścigu z czasem, takie właśnie myśli zaprzątają głowę. Niby życie chwilą jest fajne, ale myśl o przyszłości moim zdaniem jest ważna i jak najbardziej pozytywna. Ile razy już się nad nią zastanawiałam. Dzięki temu tworzą się nie tylko zamiary, ale również piękne pragnienia i marzenia... A warto do nich dążyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. no kurczę tak pomachać, podać łapkę i powiedzieć "siem jestem Miki. Noo obserwuję twojego bloga" xdd aż tak śmiała nie jestem. em no i nie byłaś sama. chyba siedziałaś z tym chłopakiem? ;p

    OdpowiedzUsuń
  15. No to jak mówisz poważnie, to.. myślę, że 20 zł? Możemy się jeszcze potargować. xd

    OdpowiedzUsuń
  16. ;) no dobra kolega.
    tylko wiesz jestem niziutka i pewnie wziełabyś mnie za 9-letnie dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  17. ;D
    ja i obcas? coś tragicznego.
    już wolę być niziutka.

    OdpowiedzUsuń
  18. No ty no, to jest masakra :O codziennie po 3 kartkówki + zadania, pytania czy cholera wie co jeszcze

    OdpowiedzUsuń
  19. `prowadzisz wspaniałego bloga ;DD
    pozdrawiam i zapraszam do sb ;]]

    OdpowiedzUsuń
  20. `dzięki ;]]
    dodaję cię do obserwowanych ;DD

    OdpowiedzUsuń
  21. Pytałaś o postcrossing. Wystarczy wejść w zakładkę register a postcard. Tam musisz wpisać kod, załączony przez nadawcę pocztówki i napisać coś od siebie ;)

    Cieszę się, że podoba Ci się motyw balu. przywdzianie samej nawet sukni jest niczym zamiana w chwilową księżniczkę...

    OdpowiedzUsuń