Między innymi wyszłam do miasta, z racji tego że na wrzesień muszę wykonać praktyki w szkole. Niestety pocałowałam klamkę w gabinecie dyrektora. Będę próbować też jutro.
Kupiłam dziś dwa lakiery do paznokci. Jeden w kolorze fioletowym a drugi mocna czerwień, już od dawna miałam zamiar kupić czerwony lakier a w dalszym ciągu podobają mi się paznokcie w ym kolorze.
Wypożyczyłam sobie do czytania wspaniałą książkę psychologiczną: "Zła córka" - Justine Levy.
Kiedy Louise się dowiaduje, że jest w ciąży, wpada w popłoch. Nie wie, czy dorosła do tego, aby być matką. Dobrą matką. Jej matka bowiem, Alice, zawsze była lekkomyślna, nieodpowiedzialna, niedojrzała, acz piękna i pełna uroku osobistego. Teraz choruje na raka, niewiele jej życia zostało. Czy powinna się dowiedzieć, że niebawem przyjdzie na świat jej wnuczka? Jak Louise ma być matką, skoro swoją matkę właśnie traci? Jak ma sobie poradzić z utratą ukochanej, choć toksycznej matki i z perspektywą przyjścia na świat córki? Jak ma nie czuć się złą córką, skoro śmie niejako w zamian wydać na świat nowe życie?
Polecam osobą które gustują w takiej kategorii książek.
Jak obiecałam, zdjęcia z soboty i kawałka niedzieli we Wrocławiu z bratem:
___________________________________________________
UWAGA ! Za 5 dni recenzja glinki marokańskiej .
sesja udana tylko ja beznadziejnie wyszłam na tych zdj :D
OdpowiedzUsuńa dziękuję bardzo! :)
OdpowiedzUsuńa TY gdzieś się wybierasz? ;)
a gdziekolwiek? :)
OdpowiedzUsuńjasne, że dodajemy. :)
Fajne to przedostatnie zdjęcie
OdpowiedzUsuńW takich książkach nie gustuję, a zdjęcia są ładne :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta książka.. poproszę mamę, żeby mi wypożyczyła, bo pracuje w bibliotece:)
oh, chciałabym do Wrocławia. wypatrzyłam sobie tam pewne miejsce które chciałabym odwiedzić. :))
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie wyglądasz! :3
Wrocław jest superaśny :)
OdpowiedzUsuńserdecznie zapraszam na mojego bloga :)
No tak:). Wiąże sięto z tym, że wszystkie lektury mam już "zaklepane", nie muszę chodzić, mama mi wypożycza wszystko i sama z siebie też mi przynosi fajne książki;). Choć nie zawsze trafia w mój gust. Ale jest też "mroczna strona" jej pracy, hehe.. :P. Ciągle przynosi mi masę książek naukowych: a to chemia, a to biologia, z których i tak nie korzystam! Tylko zajmują miejsce, ale ona się upiera, że "na pewno ci się kiedyś przydadzą" :P
OdpowiedzUsuńOj..no to rzeczywiście miałaś pracowity dzień :)
OdpowiedzUsuńCudoowne zdjęcia..
Ależ oczywiście, że możemy dodać : D Tylko jedna z dziewczyn już zaczeła mnie krytykować- moja trzecia notka a tle obserwatorów- zarzuciła mi, że jestem nie fair ; (( Ale nie chce mi się ją przejmować- już jakiś człowiek stanął w mojej obronie, a więc dodaje !
*tzn...nie widzę obserwatorów ;* Kiedy już będą napisz. :D
OdpowiedzUsuńOtóż nie mam zamiaru. :)) Polak nie pozwoli się Polakowi odbić tylko będzie szukał dziury w całym ot co! :D
OdpowiedzUsuńAle wracając- nie znalazłam obserwatorów ; (
No tak! Ja rozumiem, że już za 2 lata (a raczej za 1,5 roku) matura i trzeba się przygotować, ale narazie nie to mam w głowie.. Moja mama stresuje się bardziej niż ja!:P
OdpowiedzUsuńYmm..przepraszam, ale ja tego nie widzę. Nie wyświetlają mi się. Spróbuj ich odświeżyć- pewnie blogerr znów ma problemy ; x
OdpowiedzUsuńno w każdym razie życzę udanego wypoczynku również. :)
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia(jak zawsze:D)
OdpowiedzUsuńja nie gustuję w książkach, w których trzeba poruszyć mózgiem, chyba i na to jestem zaleniwa.. przeraża mnie to.
gratuluję pracy!:D
O wydaję mi się ciekawa ta książka ; d .
OdpowiedzUsuńJak znajdę kiedyś czas to przeczytam ;]
świetne zdjęcia ;]] A książka wydaje się być ciekawa ;]] pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPraca stojąca to masakra :/ pokaż lakiery! :) ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia :) haha, a co do stojącej pracy to niestety też nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuń