niedziela, 31 lipca 2011

wielkopolska- sobota/niedziela

Witajcie kochani, długo nie pisałam z racji tego że na tydzień wyjechałam do wielkopolski do rodzinki z Wrześni. Można by rzecz że był chill na maxa. Każdy dzień wyglądał inaczej z racji tego że Piter (nowy kuzyn od niedawna) miał masę pomysłów. W piątek wieczorem zajechaliśmy na miejsce z rodzicami. A już w sobotę grillowanie. Czyli libacje i te sprawy można było uznać za otwarte. Nie straszny nam był chłód na dworze bo szybko przenieśliśmy się do domu. A potem już mogło być tylko lepiej ale nie koniecznie. Do mnie i do brata w sypialni dołączył stary kolega Pitera i Pauli (kuzynki). Michał, pseudo Rudy z bratem zasnęli wprawdzie szybko, ale mi przeszkadzało głośne chrapanie! NIE ZNOSZĘ TEGO. Długo męczyłam się by w końcu móc spać, ale nie tak prędko. Dopiero po 4:00 nad ranem zmrużyłam oczy, przez co w niedzielę na następny dzień byłam nieprzytomna.
W niedzielę wracali moi rodzice do kotliny, do domu. A Paula, Piter, Tomek (brat), Jagoda (kuzynka) i ja pojechaliśmy do Poznania do kina. Repertuar nie był szeroki, ale my kobitki wybrałyśmy typową komedię romantyczną z Julią Roberts i Tom Hanks, z kolei Tomek i Piotrek- "Kac Vegas 2".
Po powrocie zahaczyliśmy jeszcze o Mc'Donalds.

Opis poniedziałku jutro !!


od lewej: Jaga, ja, Paula, mama





2 komentarze: