czwartek, 19 stycznia 2012

casting

Wczoraj przyszła do mnie jedna z lepszych koleżanek, na ploty. Co na uczelni? Jak sprawy sercowe? I między innymi wspieranie siebie nawzajem w trudnej dla mnie chwili. Nie da się ukryć- wieczór spędzony w bardzo miłym towarzystwie.
Dzisiaj z kolei zaszalałam i wybrałam się na casting! A mianowicie moja uczelnia szuka kilku modelek, modeli do promowania informatora, czyli gazetki, która ma na celu zachęcenie absolwentów klas maturalnych na studiowanie w WSF. Wczoraj przypadkowo zobaczyłam plakat, chciałam namówić kilka koleżanek na tego rodzaju dawkę szaleństwa, niestety na casting poszłam sama. Po godz. 13:30 byłam już po wszystkim. Całość trwało ok. 5 minut. Kilka zdjęć wstępnych, czyli portretowych z uśmiechem i na poważnie, a na koniec zdjęcie profilowe. Chciałam wypaść jak najlepiej, dlatego używałam starych metod, kiedy to jeszcze amatorsko zajmowałam się fotomodelingiem. Usta lekko rozchylone, oczy NIE szeroko otwarte. Czułam się dobrze przed obiektywem, nigdy nie byłam skrępowana. Zazwyczaj na zdjęciach pokazuję samą siebie, nigdy nie miałam z tym problemu. Dlatego tak bardzo zależy mi by wziąć udział w całym tym 'przedstawieniu'.
Po południu spotkałam się z Krzyśkiem- najlepszym przyjacielem. Poszliśmy do Dauglasa, i wspólnie wybieraliśmy perfumy. Męskie Chanel są po prostu boskie! Resztę czasu spędziliśmy u niego, popijając herbatę, rozmawiając ..

6 komentarzy:

  1. mam nadzieje że wypadłaś jak najlepiej i spodobałaś się im ;)
    fajny pomysł dobrze że sie tam udałaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. zazdroszczę takiego castingu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. trzymam kciuki za pomyślne wyniki kastingu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. widze ze fajnie spedzony czas:)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny pomysł z castingiem, zawsze jakaś rozrywka :)
    Prawdziwy przyjaciel to skarb.

    OdpowiedzUsuń
  6. mam nadzieję , że ci się powiedzie

    OdpowiedzUsuń