sobota, 19 maja 2012

znowu to samo

CZWARTEK: O godzinie 19:00 moja uczelnia a raczej samorząd uczniowski zorganizował imprezę dla wszystkich studentów mojej uczelni. Mieliśmy iść pełną paczka, lecz ludzie z minuty na minutę się wycofywali. Nie lubię tego. Zdecydowałam się pójść, wzięłam pod pachę najlepszą współlokatorkę, która na hasło impreza leci pierwsza. Ubrałyśmy się, pomalowałyśmy, założyłyśmy obcas i ruszyłyśmy. W klubie umówione byłyśmy z Kamykiem. Na wstępie już dostaliśmy 'bony' o wartości 5 zł, które mogliśmy wykorzystać zamawiając piwo, albo drinka (wg upodobań). Zajęliśmy miejsce w loży, na szczęście przybywało ludzi i impreza rozkręcała się dość szybko. Z Agą nie schodziłyśmy w ogóle z parkietu, wywijałyśmy do przeróżnych piosenek, zarówno tych starych jak i tych nowszych. Po 23:00 zorganizowane było karaoke, w którym udział wzięli wszyscy. Do domu wróciłyśmy jakoś po 2:00, od razu gdy wysiadłyśmy z autobusu który nas zawiózł prawie pod blok, zdjęłyśmy szpilki i resztę drogi przeszłyśmy na boso, trzymając w ręce buty. 
PIĄTEK: Obudziłam się wcześnie, z racji tego że babcia przyjechała do Wrocławia na badania. Chciałam jej towarzyszyć na wizycie u lekarza. Nie obudziłam się z kacem, czułam się znakomicie, pomimo że spałam może 5 godzin. Chyba już przywykłam do krótkiego spania. Z racji tego że babcia, razem ze znajomym była samochodem, była to doskonała okazja by zabrać do Kłodzka zimowe ubrania. Spakowałam kozaki, grube swetry, płaszcz w 6 dość dużych toreb. Przynajmniej mniej będzie tego wszystkiego podczas przeprowadzki. Cieszyłam się bardzo, gdy wracałam samochodem do Kłodzka, nie mogłam się doczekać Jego. Chciałam już go zobaczyć, porozmawiać o wszystkim. Powiedziałam mu nawet, że przyjdę na jego trening piłki nożnej. Razem ze mną poszła Justyna. Usiadłyśmy przy barze, tuż obok boiska i bieżni. Czekałyśmy. Pisałam sms'y, dzwoniłam. Jak zwykle nie odbierał. Chciał się ze mną spotkać, bo kilka godzin przed treningiem pisał mi jak bardzo chce mnie zobaczyć. Siedziałyśmy ponad godzinę, łudziłam się. Dopiero po pewnym czasie, widziałam jak podchodzi w stronę baru, razem z kolegami i czteroma pustymi butelkami po piwie. Uśmiechnęłam się, pomimo tego że byłam bardzo wkurzona, że nie raczył odpisać nawet na jednego sms'a. Ale wybaczyła mu to. Nie potrafiłam się na niego gniewać. Usiadł obok mnie, przyglądał się jak przez słomkę piję piwo z sokiem. Wypalił dwa papierosy i powiedział, że musi iść do domu, z racji tego że na następny dzień musi wcześniej iść do pracy. Zrobiło mi się przykro, nie po to szłam na stadion, żeby zobaczyć jak pali papierosy. Nacieszyłam się nim tylko 10 minut. Powiedziałam, że pójdę kawałek z nim, po czym wrócę do Justyny. Nie była zadowolona z mojego pomysłu, po tym spotkaniu P. nie przypadł jej do gustu, po tym co zrobił. Szliśmy w milczeniu. Tak bardzo chciałam go przytulić, kompletnie tracę głowę jak na niego patrzę. Dotknęliśmy się wielokrotnie rękoma. Jego torba treningowa z Nike uderzała mnie o nogę. Czułam, że jestem blisko niego. Chciałam iść z nim jak najdłużej. Rozstaliśmy się od razu po wyjściu ze stadionu. Chciał mnie pocałować, miałam lekkie wątpliwości. Nie chciałam mu ulec. Więc gdy zbliżył się do mnie z twarzą, odwróciłam głowę w przeciwnym kierunku. Wtedy przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Spytał czy sobota aktualna, pocałował raz jeszcze i się pożegnał. 
A dziś? Dziś od 9:00 rano czekam na sms'a. Zawsze o 7:00 rano potrafił mi napisać sms'a na przywitanie, dzisiaj tego nie zrobił. Mieliśmy omówić szczegóły spotkania. Jestem zawiedziona. Tak bardzo mi smutno, tak bardzo chce mi się płakać. Czy to oznacza że po raz kolejny zostałam zraniona przez mężczyznę? Nie chcę o nim myśleć jak najgorzej. Jutro jest mecz, mam wątpliwości czy na niego iść, jestem na niego zła i na chwilę obecną nie chcę patrzeć w jego stronę. Justyna chciała mnie wyciągnąć dzisiaj na piwo. Ale staram się uczyć, nie myśleć o tym dupku, chociaż jest to ciężkie. 

12 komentarzy:

  1. Fajne zdjecie, zapraszam do mnie dopiero zaczynam ;* ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Podsumowując: Facet to świnia i już. Nic tego nie zmieni ! Głowa do góry.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaczynam mieć zdanie że mężczyźni nie potrafią robić nic oprócz ranienia ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie też strasznie wkurz ato, ze wszyscy są chętni, a później się wycofują :(

    OdpowiedzUsuń
  5. przykro mi.. ale będzie dobrze, musi być. jesteś genialną dziewczyną, każdy chłopak, który Cię zrani na bank będzie tego solidnie żałował!

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdy musi być taki sam! :/
    Ale będzie dobrze :*
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. faceci to świnie przekonałam się na własnej skórze już..
    obiecują zawsze wszystko, ale spełnić tej obietnicy już nie umieją..

    OdpowiedzUsuń
  8. to strasznie niekulturalne jak ludzie się umawiają, a potem w ostatniej chwili wycofują..

    OdpowiedzUsuń
  9. Biedna:( Ucz się, ucz! Nie warto zawalić szkołę przez takiego dupka!:) Zapraszam do mnie:*

    OdpowiedzUsuń
  10. trzymaj się! :*
    zapraszam na nowego bloga,stary będzie usunięty ;)
    http://colour-mind.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Też nie lubię jak się ludzie z czegoś wycofują :)
    Oj biedactwo. :) Trzymaj się ;***

    OdpowiedzUsuń