PIĄTEK: Obudziłam się wcześnie, z racji tego że babcia przyjechała do Wrocławia na badania. Chciałam jej towarzyszyć na wizycie u lekarza. Nie obudziłam się z kacem, czułam się znakomicie, pomimo że spałam może 5 godzin. Chyba już przywykłam do krótkiego spania. Z racji tego że babcia, razem ze znajomym była samochodem, była to doskonała okazja by zabrać do Kłodzka zimowe ubrania. Spakowałam kozaki, grube swetry, płaszcz w 6 dość dużych toreb. Przynajmniej mniej będzie tego wszystkiego podczas przeprowadzki. Cieszyłam się bardzo, gdy wracałam samochodem do Kłodzka, nie mogłam się doczekać Jego. Chciałam już go zobaczyć, porozmawiać o wszystkim. Powiedziałam mu nawet, że przyjdę na jego trening piłki nożnej. Razem ze mną poszła Justyna. Usiadłyśmy przy barze, tuż obok boiska i bieżni. Czekałyśmy. Pisałam sms'y, dzwoniłam. Jak zwykle nie odbierał. Chciał się ze mną spotkać, bo kilka godzin przed treningiem pisał mi jak bardzo chce mnie zobaczyć. Siedziałyśmy ponad godzinę, łudziłam się. Dopiero po pewnym czasie, widziałam jak podchodzi w stronę baru, razem z kolegami i czteroma pustymi butelkami po piwie. Uśmiechnęłam się, pomimo tego że byłam bardzo wkurzona, że nie raczył odpisać nawet na jednego sms'a. Ale wybaczyła mu to. Nie potrafiłam się na niego gniewać. Usiadł obok mnie, przyglądał się jak przez słomkę piję piwo z sokiem. Wypalił dwa papierosy i powiedział, że musi iść do domu, z racji tego że na następny dzień musi wcześniej iść do pracy. Zrobiło mi się przykro, nie po to szłam na stadion, żeby zobaczyć jak pali papierosy. Nacieszyłam się nim tylko 10 minut. Powiedziałam, że pójdę kawałek z nim, po czym wrócę do Justyny. Nie była zadowolona z mojego pomysłu, po tym spotkaniu P. nie przypadł jej do gustu, po tym co zrobił. Szliśmy w milczeniu. Tak bardzo chciałam go przytulić, kompletnie tracę głowę jak na niego patrzę. Dotknęliśmy się wielokrotnie rękoma. Jego torba treningowa z Nike uderzała mnie o nogę. Czułam, że jestem blisko niego. Chciałam iść z nim jak najdłużej. Rozstaliśmy się od razu po wyjściu ze stadionu. Chciał mnie pocałować, miałam lekkie wątpliwości. Nie chciałam mu ulec. Więc gdy zbliżył się do mnie z twarzą, odwróciłam głowę w przeciwnym kierunku. Wtedy przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Spytał czy sobota aktualna, pocałował raz jeszcze i się pożegnał.
A dziś? Dziś od 9:00 rano czekam na sms'a. Zawsze o 7:00 rano potrafił mi napisać sms'a na przywitanie, dzisiaj tego nie zrobił. Mieliśmy omówić szczegóły spotkania. Jestem zawiedziona. Tak bardzo mi smutno, tak bardzo chce mi się płakać. Czy to oznacza że po raz kolejny zostałam zraniona przez mężczyznę? Nie chcę o nim myśleć jak najgorzej. Jutro jest mecz, mam wątpliwości czy na niego iść, jestem na niego zła i na chwilę obecną nie chcę patrzeć w jego stronę. Justyna chciała mnie wyciągnąć dzisiaj na piwo. Ale staram się uczyć, nie myśleć o tym dupku, chociaż jest to ciężkie.
Fajne zdjecie, zapraszam do mnie dopiero zaczynam ;* ;*
OdpowiedzUsuńPodsumowując: Facet to świnia i już. Nic tego nie zmieni ! Głowa do góry.
OdpowiedzUsuńZaczynam mieć zdanie że mężczyźni nie potrafią robić nic oprócz ranienia ;/
OdpowiedzUsuńMnie też strasznie wkurz ato, ze wszyscy są chętni, a później się wycofują :(
OdpowiedzUsuńMasz racje :) Ale na szczescie moj jest inny <3
Usuńprzykro mi.. ale będzie dobrze, musi być. jesteś genialną dziewczyną, każdy chłopak, który Cię zrani na bank będzie tego solidnie żałował!
OdpowiedzUsuńKażdy musi być taki sam! :/
OdpowiedzUsuńAle będzie dobrze :*
Pozdrawiam :)
faceci to świnie przekonałam się na własnej skórze już..
OdpowiedzUsuńobiecują zawsze wszystko, ale spełnić tej obietnicy już nie umieją..
to strasznie niekulturalne jak ludzie się umawiają, a potem w ostatniej chwili wycofują..
OdpowiedzUsuńBiedna:( Ucz się, ucz! Nie warto zawalić szkołę przez takiego dupka!:) Zapraszam do mnie:*
OdpowiedzUsuńtrzymaj się! :*
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowego bloga,stary będzie usunięty ;)
http://colour-mind.blogspot.com/
Też nie lubię jak się ludzie z czegoś wycofują :)
OdpowiedzUsuńOj biedactwo. :) Trzymaj się ;***