poniedziałek, 16 lipca 2012

już jutro idę na spacer z K.

Byłam w niedzielę w pracy. Ubolewałam, bo od kilku dni jestem mega zmęczona i czuję że w tegoroczne wakacje nie miałam jeszcze dnia, by porządnie wypocząć i zabrać się za siebie. Od kilku tygodni obiecuję sobie aktywnie spędzać każdy dzień, chociaż godzinny bieg, ale rano gdy wstaję do pracy jestem nie wyspana, a po powrocie o godzinie 21 zmęczona po całym dniu.
Dzisiaj idę do pracy, do mamy- zaczyna się sezon na podręczniki, dużo klientów, wiecznie ogromne dostawy. O 18:00 na teorię (KOCHANI, to już ostatnia teoria, później zaczynam jazdę na placyku- jak wcześniej nie mogłam się doczekać aż wyruszę na miasto, tak teraz powiem wam szczerze, że zaczynam się denerwować). Po teorii idę z Justyną na stadion- tradycyjnie. My już nie potrafimy chodzić gdzie indziej. Nie potrafimy chodzić na łąki, tak jak to było podczas majówki, nie potrafimy iść na zakupy. Co najlepsze zaciągamy innych naszych znajomych na stadion, ostatnio smak wakacji poznała także Sikorka.
Jutro jadę z bratem do Wrocławia, na kilka dni. Może chociaż tam odpocznę. Ale nie jadę do Wrocławia bezinteresownie. Spotykam się w końcu z K.
Mamy milion wspólnych zainteresowań. Obydwoje kochamy tą samą muzykę i tych samych wykonawców, uwielbiamy poezję i książki. We Wrocławiu jest bardzo przyjemna kawiarenka połączona z czytelnią, gdzie można wypożyczyć książkę i z filiżanką gorącej herbaty nasycać się słowami w lekturze. To będzie nasze miejsce. Do czerwca chodziłam tam dwa razy w tygodniu. Bankrutowałam na samej herbacie.
Jutro! To już jutro! Zastanawiam się czy nie ma żadnego haczyka. A może rzeczywiście go nie ma, może w końcu przez te kilka lat zasłużyłam na to by doznać prawdziwego szczęścia i miłości.
Będę się stresować przed spotkaniem, wiem to. A to tylko dlatego, że za bardzo on mi się podoba. I chce wyglądać perfekcyjnie. Nie wiem jak mam wyglądać, jak mam się ubrać, jak ułożyć włosy i jaki wybrać makijaż. Zaczyna się moje prawdziwe życie, które nie jest przygodą, tak mi się bynajmniej wydaje, ale żeby nie zapeszać, pożegnam się z wami.
have a nice day, may sunshines !

16 komentarzy:

  1. No to faktycznie trochę zajęta jesteś. A czemu akurat na stadion ? Jakoś nie mogę sobie wyobrazić żeby takie miejsce mogło zastąpić klimat panujący na łąkach, w parkach, nad jeziorem, na zakupach i wgl :D
    K. ? hehe, trzymam kciuki za udane spotkanie ! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. oby dzień spotkania z K. okazał się jednym z tych lepszych dni ;) powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Też chciałabym jechać do wrocławiaa <3
    zapraszam;)

    OdpowiedzUsuń
  4. co ty studiujesz?

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie się udało wyjść dzisiaj pobiegać, nareszcie bo wcześniej nie mogłam się zmobilizować :)

    A jutro będzie wszystko ok ;*
    Pozdrawiam i miłego dnia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O :) powodzenia na spotkaniu! Będę trzymać kciuki!:):*

    OdpowiedzUsuń
  7. spokojnie, spotkanie na pewno będzie miłe, wspaniałe i oby takie odbywały się jak najczęściej! ^_^

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale piękny post :).
    Strasznie pozytywny.
    Szczerze mówiąc, jesteś bardzo ładna więc co za różnica, co zrobisz z włosami i wrzucisz na grzbiet? ;))

    OdpowiedzUsuń
  9. ja bym ubrała się seksownie a zarazem prosto, hmmm szpilki, rurki, marynarka i jakaś bluzeczka, a ty w tych włosach na gifie wyglądasz bosko! :* zostań w takich i postaw na naturalny makijaż :*

    OdpowiedzUsuń
  10. hahah ten gif jest taki uroczy, ze nie moge oderwac od niego wzroku ;o <3

    OdpowiedzUsuń
  11. 3 wizyty opuściłam, a zawsze mam tak co 1,5 do 2 miesięcy, więc noszenie aparatu przedłużyło mi się o pół roku :( w maju minęły 3 lata. Gdybym miała umawiane systematyczne wizyty nosiłabym 2,5 roku, no ale :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ile zmian! mnie tu tak długo nie było :O jej :c

    OdpowiedzUsuń
  13. Trzymam kciuki
    i zyczę udanego spotkania z K. ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajnie piszesz, podoba mi się :)
    Co do pracy... pociesz się tym, że potem będziesz miała co wydawać :)

    OdpowiedzUsuń