wtorek, 3 lipca 2012

K. , stadion i klinika

Wczoraj byłam na kursie na prawo jazdy. Co raz bardziej lubię tam chodzić, a już zwłaszcza w takie dni kiedy wszystko rozumiem. Pytał mnie z krzyżówek, oczywiście zasadę prawej ręki mam w jednym palcu, podobnie jak znaki drogowe. Cieszę się, nie przypuszczałam że to wszystko przyjdzie mi z łatwością, jak widać musiałam dorosnąć nawet do prawo jazdy, pomimo że mam 21 lat. Moi rówieśnicy o razu po ukończeniu 18 lat, niektórzy nawet przed, zapisywali się na teorię. W końcu nadszedł czas na mnie.
Po kursie, spotkałam się z Jusią i razem na stadion. Kompletnie nie wiedziałam, że znowu natrafimy się na chłopaków (mieli trening). Ale dołączył do nas Patos, jej chłopak i w czwórkę miło spędziliśmy czas. No ale, musiałam niestety wcześniej opuścić towarzystwo, z racji tego że następnego dnia czekała mnie szybka pobudka. Wyszłam ze stadionu przed 22:00. Do domu idę wytyczoną trasą. Słuchawki w uszach a dłoni zazwyczaj papieros. Tym razem miałam zaszczyt lansować się z Davidoffem. Papierosy są droższe od moich o jakieś 2 zł, ale generalnie rewelacji nie ma. Wciąż LD blue są moim numerem jeden, chociaż wiem że nie powinnam tak mówić o żadnym papierosie. Wchodząc już na teren Spółdzielczej i mojego osiedla, przeszłam przez nowy park. Na ławce spotkałam Tomka i K. (Stali czytelnicy będą znać historię z K.) A jak nie, to zachęcam to cofnięcia się kilka notek wstecz. Zatrzymałam się na chwilę. Zapaliłam kolejnego, a potem kolejnego papierosa. Rozmawialiśmy dość długo, zarówno o meczu, jak i o mojej pracy. Zachęcałam K. do kupna termoaktywnej bielizny/koszulki. Dodałam, że dostanie również rabat, którego chyba nie będzie. Znowu przypomniałam sobie to jego spojrzenie, którym miałam okazję się cieszyć kilka tygodni temu. Jak widać nie każdy przystojny mężczyzna potrzebuje mieć kobietę. Tym bardziej, że K. jest osobą stawiającą siebie na pierwszym miejscu. Czyli: oprócz tego że ma swoje treningi piłki nożnej, dodatkowo jest trenerem dzieciaków. Dba o siebie jak mało mężczyzn. Zależy mu n dobrej sylwetce, dlatego od ponad 2 lat nie miał w ustach alkoholu, za co go podziwiam. Bo na każdej imprezie, na której się pojawia- zawsze jest alkohol, nawet nie kusi go by wypić kilka łyków. Ma silną wolę, czego mu zazdroszczę.
Zbliżała się 22:00. Chłopacy odprowadzili mnie pod samą klatkę. Pożegnaliśmy się. Czułam się dziwnie tego dnia. Nie wiedziałam czy fakt że spotkałam K. był powodem do radości. Spotykaliśmy się, później wszystko sobie przypomniałam, ale na pewno nie byłam smutna. Poszłam spać.
_______________________________________________________________________
Byłyśmy na stadionie. Wypatrywałyśmy tylko z Jusią, czy skończyli już trening. Nikt nie grał na boisku, więc musieli już mieć koniec. Wyszli z szatni. Siedziałyśmy w barze, wiedziałyśmy że oni też idą. Szedł Drejek, Koniu no i P. Pomachali nam, z każdemu osobna mówiłam: "hej". Na P. jak zwykle się zawiesiłam. Wyglądał za dobrze tym razem. Czerwony t-shirt, krótkie spodenki i te moje ulubione czarne nike. Niby tak zwyczajnie, ale coś jednak przykuło mój wzrok. Wyszli z baru, każdy trzymał po dwie butelki Tyskiego. Poszli na trybuny. I to koniec. Zachowali się tak jak nieznajomi. Nie zagadali nawet. Jebie mnie to. Nie chcę mi się wiecznie czekać. On wie, że gdyby tylko napisał, poleciałabym na niego. Nie chce, żeby tak pomyślał. Chcę żyć tak dobrze, zanim go poznałam. Po co te kilka tygodni temu wznawiałeś kontakt? PO CO?!
________________________________________________________________________
Dzisiaj miałam pobudkę przed 6:00. Ale to tylko dlatego że z babcią jechaliśmy do kliniki onkologicznej. Mówiłam wam jakiś czas temu, że babcia miała prowadzone badania, wszystko niby okazało się prawidłowe, ale kilka dni temu, zadzwonili do babci z klinki że 3 lipca ma się zjawić na izbie przyjęć. Nastał ten dzień. Dojechaliśmy do Wrocławia. Weszliśmy do budynku A, gdzie jest izba przyjęć i sale chorych. Babcia się przebrała, ubrała szlafrok i zaprowadzili ją na salę. Szpital (a raczej klinika), prześliczna- o ile tak można powiedzieć o tym miejscu. Wiem, że mój miejski szpital nie ocieka rewelacją, dlatego długo jeszcze zachwycałam się estetyką i czystością. Babcia miała pobieraną krew, później poszłam z nią na EKG, a na koniec na RTG. Tato, tego samego dnia wrócił do Kłodzka, ja zostałam we Wrocławiu. Jutro babcia ma kolejne badanie, od którego zależy czy będzie w czwartek wykonywany zabieg. Jestem dobrej myśli, a to tylko dlatego że kilka dni temu wszystkie badania miała babcia przeprowadzone, i wynik był pozytywny.
Jutro w godzinach obiadowych, odwiedzę babcię, z jutrzejszą prasą, owocami. Trzymajcie kciuki!!!

POJAWIŁA SIĘ NOWOŚĆ W DZIALE 'URODA' ZAPRASZAM

13 komentarzy:

  1. Ja kurs na prawo jazdy zaczynam w lutym,mam nadzieję że jakoś mi pójdzie ;-D
    Mam nadzieję że z Twoją babcią będzie wszystko w porządku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj wiem, co to znaczy wieczne czekanie -,-.. p.s jak piszesz posta, to na dole są "etykiety" no i to są te kategorie tylko inaczej nazwane :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję że z babcią będzie dobrze i nie będzie musiałam mieć zabiegu:)!
    Tak kurs prawa jazdy jest bardzo fajny ;d najgorzej z tym stresem na egzaminie :D najgorszy jaki moze byc w zyciu :D haha ;d przynajmniej ja tak mialam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ja kurs na prawko mam zamiar zacząć jeszcze przed 18 :)
    mam nadzieje że z babcią wszystko będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jej, uwielbiam Cię czytać!
    "Dodałam, że dostanie również rabat, którego chyba nie będzie." - like it!
    dodaję do obserwowanych :*

    OdpowiedzUsuń
  6. K. ? Hm... pierwszy raz słyszę :P Ale postaram się nadrobić ! :D
    P. ah... napiszę krótko i na temat - chuj mu w dupę, za przeproszeniem.. -.-
    Jej, zazdroszczę ci tak dobrego kontaktu z babcią... ja tak nie mam, jest wręcz przeciwnie.

    Cieszę się, że nie jestem sama :D Też mam dosyć, ale nie mów że się poddajesz, bo to nie jest poddawanie się, to jest uwolnienie się od ciężaru ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. "Nie chcę mi się wiecznie czekać." Doskonale cię rozumiem.. czasem wszystko jest tak skomplikowane! :c

    Jestem tu pierwszy raz i cieszę się, że tu trafiłam ;) obserwuje i czekam na kolejne posty! pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. pięęęęęęęęęęęęęękna !

    OdpowiedzUsuń
  9. w końcu znalazłam blog gdzie jest co czytać! :D
    nie znam całej sytuacji, ale mi to wygląda na typową akcję. zapomnij o nim, bo nie jest warty Twojego zachodu. szkoda życia na ludzi, którzy mają Cię gdzieś :):*
    zdrowia dla babci:))
    trzymaj się:* obserwuję!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie warto skakać za kimś, kto nie zwraca na ciebie uwagi. Ja nigdy za nikim nie latałam, to faceci mają za tobą latać a nie ty za nimi :). Po prostu go olej, przybiegnie szybciej niż sądzisz.
    Zapraszam Agatke do Agatki 2 ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. No niestety ;d albo z nim albo wcale :D

    OdpowiedzUsuń