wtorek, 30 marca 2010

No one else

Minął. Źle, a nawet bardzo. Głowa boli, czuję się jakby jakiś wróg walnął w moją głowę młotkiem. Fatalnie. Dziś tylko 2 lekcje, potem szkolny projekt przygotowany przez klasę II gim. Przyszłam do domu, włączyłam Asusa, i miałam nadzieję, że popracuję nad prezentacją. No ale ból głowy nie dał mi myśleć, więc się zdrzemnęłam na 2,5 godz. Czuję jak układam nie poprawne zdania, przepraszam za to. Dziś nie będę się rozpisywać, nie mam na to siły. Marze tylko o długiej kąpieli z olejkami, kadzidełkami (no może bez kadzidełek- bo umrę z bólu), i jakąś dobrą muzyką w tle. Dobra, czyt. Dżem! I znowu mama będzie się wkurzać że idę do łazienki z całym sprzętem muzycznym (głośniki, ładowarka, mp3). No ale oprócz Dżemu, to muszę się przyznać ze uwielbiam smętne piosenki, w których ciężko jest znaleźć rytm.
Amel Larrieux- No one else
Przy tej piosence potrafię płakać godzinami, ale teraz pomimo tego że moja głowa nie nadaje się dziś do niczego, to energia mnie rozpiera i przy takim bólu mogłabym nawet słuchać Manieczkek (heh)
Zostańmy sami jeden dzień, jedyny tak do końca. Bo ja chce z Tobą dłużej zostać. I nie godzinę, ani dwie, wystaraczy jeden dzień, bo ja chcę z Tobą dłużej zostać !

1 komentarz: