niedziela, 28 marca 2010

zmiana czasu !!

Wczesny poranek, a nawet bardzo. Co mnie dzisiaj zbudziło z tak wspaniałego snu, po którym byłam cała mokra? Nie wiem.. Nie było powodu. Słońce nie wkradło się dziś do mojego ciasnego pokoju, brata nie było żeby hałasował, rodzice spali. No może mama, bo tato przyjechał o 6.00 rano z pracy i jeszcze kręcił się po mieszkaniu, ale po cichutku. Myślałam że mam twardy sen. I nic nie jest w stanie mnie obudzić, no może wibracje telefonu, który zawsze kładę pod poduszkę żeby wścibski brat nie był wstanie przeczytać sms-ów. Jeszcze wczoraj pamiętałam o tym że jest zmiana czasu z zimowego na letni. Lecz prawda jest taka że 5 minut temu 'skapnęłam' się i zdążyłam jeszcze przestawić czas w sony ericssonie. Laptop na szczęście mi to ułatwił i godzina zmieniła się automatycznie. A zagadki ze wczesnym wstaniem dalej nie rozwiązałam i chyba już nie dojdę do tego co mnie tak wcześnie zerwało ze snu. Dobra, po co mi to wiedzieć.. Filiżanka kawy poprawia nastrój, lecz mimo wszystko chce mi się spać.
W środę śniadanie wielkanocne w szkole. I dzielenie się jajkiem z osobami ze szkoły. Nie lubię tych świąt. Jakoś nie ma tego nastroju, tej magii. Wigilia- co innego, śnieg za oknem pada, choinka, prezenty, opłatek, specyficzne potrawy. A Wielkanoc? Nuda. Żurku nie lubię, białej kiełbasy też nie, jajek tym bardziej. Tak wiem, wybredna jestem, ale nie można wszystkiego lubić. Dobra o czym ja gadam, skupmy się na dzisiejszym dniu i jego przebiegu. Nie mówiłam jeszcze, że całą niedzielę spędziłam nad książkami, tu matematyka, tu historia. Ale przynajmniej dzisiaj nie usłyszę od mamy darcia się typu: 'CZEMU SIĘ NIE UCZYSZ, MASZ TAKIE DOBRE WARUNKI!' Moja mama bardziej się przejmuje maturą niż ja. To jest w tym wszystkim najśmieszniejsze. A muszę jeszcze dodać, że po przerwie świątecznej, z pewną grupą osób z mojej klasy jedziemy na pielgrzymkę (?) do Częstochowy. Haha, śmiejemy się że będziemy musieli na kolanach całą mszę klęczeć żeby Bóg nas wysłuchał i żebyśmy pomyślnie zdali maturkę. Nie ma u mnie myśli pesymistycznych więc wmawiam sobie że zdam.
I jeszcze chciałabym coś dodać. Fajnie jest odświeżyć pewne znajomości i fajnie jest być noszoną na rękach, pomimo tego że nie mogę sobie przypomnieć owego momentu.. heh.

1 komentarz:

  1. no, mialem zaległości ale melduje że nadrobiłem;] Wiadomo, wszystko dobrze, nowe materiały:)

    OdpowiedzUsuń