piątek, 2 kwietnia 2010

wielki piątek

Zmęczona, a jest przecież tak wcześnie. Jutro o 11.00 wychodzę z bratem święcić jajca. Wielką sobotę, uwielbiam. Pół godziny w kościele jeszcze potrafię usiedzieć, ja to gorzej niż małe dziecko. Dzisiaj zmagania z historią i pół dnia spędzone w kuchni. No przecież ja uwielbiam kuchnię! Sprzątać ją, buszować, pichcić.. Co mnie jeszcze dziś czekało? SPOWIEDŹ. To była najgorsza spowiedź w moim życiu.. A poza tym kolejka do drzwi wyjściowych, wyglądało to trochę jak czasy PRL-u, jak czekanie za potrzebnym produktem pół dnia. Kurdę, ten PRL już wszędzie mnie prześladuje, ten temat mam na prezentacji maturalnej z polskiego ustnego. Dla tych którzy nie wiedzą. Oprócz tego że jutro idę święcić pokarm czeka mnie bardzo ważne a jednocześnie bardzo interesujące spotkanie. Czekam. Ajjj, coś dzisiaj nie mam weny na to żeby pisać o moich uczuciach. Co najważniejsze budząc się rano, idąc do kuchni napić się czegoś zimnego, spoglądając przez okno zobaczyłam.. śnieg. A już myślałam że zima odeszła od nas chociaż na ten rok. Co jak co, ale jutro ma być poprawa i 15 stopni i dziwić się że mnie codziennie głowa boli, jak są takie zmiany atmosferyczne. Ziewam, nie no nie mam zamiaru się męczyć dłużej, idę odpocząć, wstałam wcześnie i położę się spać wcześnie. Nawet nie jestem w stanie prowadzić rozmowy nocnej, tak jak o tym mówiłam wczoraj. Moje oczy odmawiają mi przyjemności i nie chcą już patrzeć na ekran tylko zamknąć się na 7 godz. Ja nie potrafię długo siedzieć przed monitorem i gapić się w niego. Noc jest od spania, prawda Minusie? Zapamiętam, że lubisz jak się tak do Ciebie mówi. Lecę..
WESOŁEGO ALLELUJA !!

2 komentarze:

  1. no ja wiem że od spania, ale noc zaczyna się w dni wolne około godziny 2...:(
    no, ale 3m sie;]

    OdpowiedzUsuń
  2. z roku na raok coraz mniej obchodziłam świeta, w tym wyszło tak, że nie obchodzę ich wcale... nastepne pewnie znów takie będą...

    OdpowiedzUsuń